Zima 2017/2018 na Biskupiej Kopie w obiektywie
Podczas tegorocznej zimy moją górę Biskupią Kopę zdobyłem aż 11 razy. Mimo, że zima temperaturą i trudnymi warunkami nie zachęca do wędrówek bardzo lubię tę porę roku i spędzać czas na zimnym w górach. Ośnieżone, oszronione drzewa w połączeniu ze słońcem dają niezapomniane efekty! Różne to były wycieczki od tych mglistych i pogodowo przypominających bardziej jesień po prawdziwo zimowe z dużym mrozem, śniegiem i słoneczkiem.
Na Kopie pojawiałem się o różnych porach w dzień, o zachodzie czy nawet kilka razy o wschodzie słońca. Ciągle wchodziłem z nadzieją na jakieś dalekie obserwacje, w tamtym roku udało mi się zobaczyć i sfotografować Tatry! a w tym? nie zobaczyłem nawet znacznie bliższych Beskidów czy Karkonoszy. Po prostu warunki w tym roku były słabe, albo nie miałem tyle szczęścia ;) No nic może kolejne pory roku będą dla mnie bardziej łaskawe. Z racji tylu wypraw na górę postanowiłem, że nie będę robił z każdej wycieczki osobnej relacji, a wybiorę najciekawsze zdjęcia i wrzucę do jednej. Tak więc zapraszam do mojej fotorelacji! Wszystkie zdjęcia po kliknięciu otwierają się w większym rozmiarze!
Na Kopie pojawiałem się o różnych porach w dzień, o zachodzie czy nawet kilka razy o wschodzie słońca. Ciągle wchodziłem z nadzieją na jakieś dalekie obserwacje, w tamtym roku udało mi się zobaczyć i sfotografować Tatry! a w tym? nie zobaczyłem nawet znacznie bliższych Beskidów czy Karkonoszy. Po prostu warunki w tym roku były słabe, albo nie miałem tyle szczęścia ;) No nic może kolejne pory roku będą dla mnie bardziej łaskawe. Z racji tylu wypraw na górę postanowiłem, że nie będę robił z każdej wycieczki osobnej relacji, a wybiorę najciekawsze zdjęcia i wrzucę do jednej. Tak więc zapraszam do mojej fotorelacji! Wszystkie zdjęcia po kliknięciu otwierają się w większym rozmiarze!
Najpiękniejsza tegoroczna zimowa wycieczka na Biskupią Kopę miała miejsce 4 marca. Wtedy wybrałem się na wschód słońca. Zjawisko podziwiałem z tarasu Schroniska pod Biskupią Kopą. Wówczas słońce wschodziło nad Srebrną Kopą. Temperatura -15°C, promienie ciepłej barwy wschodzącego słońca w połączeniu ze śniegiem dawały niesamowity efekt. Później z południowych stoków Kopy miałem okazję podziwiać jeszcze oświetlone w porannym słońcu szczyty Jeseników z Pradziadem i Keprnikiem, Śnieżnik oraz Góry Rychlebskie. Kocham wschody słońca w górach! :D
Kolejna widokowa wycieczka miała miejsce 15 stycznia. Ten dzień na Biskupiej Kopie spędziłem od wschodu do zachodu słońca. Pokonałem 26 km kręcąc się po masywie, na wierzchołku byłem 3 razy, dodatkowo wlazłem jeszcze na Srebrną Kopę. Resztę czasu spędziłem w schronisku. Również panowała niska temperatura około -15°C, było mało śniegu, ale szadź pozostawiona na drzewach po kilku mglistych dniach była bajeczna. Liczyłem na dalekie obserwacje o wschodzie słońca i też się przeliczyłem, choć poprzedniego dnia 14 stycznia popołudniu zapowiadało się nieźle, gdy mgła opadła w doliny powstało morze chmur.
Zlaty Chlum, nad nim skryty w chmurach Śnieżnik |
Keprnik i Serak, u stóp wieś Rejviz |
Sokoli i Studnicny Vrch - Góry Rychlebskie |
Prudnik ze Srebrnej Kopy |
Biskupia ze Srebrnej Kopy |
11 lutego podjąłem kolejną próbę na ciekawy wschód słońca, prognozy zawiodły więc musiałem jakoś sobie poradzić :P
ale za to mrozy zaczęły tworzyć w Gwarkowej Perci ładne sopelki...
długie siarczyste mrozy aż do marca sprawiły, że sople zamieniły się w lodowy wodospad.
Ostatnia zimowa wycieczka godna uwagi to 21 marca czyli pierwszy dzień wiosny, choć w tym roku na Kopie tego dnia rządziła piękna zimowa słoneczna pogoda :)
I to by było na tyle podsumowania zimy 2018 r. na Biskupiej Kopie. Teraz wiosna w pełni i powoli będę musiał przygotowywać kolejny taki post z inną już porą roku.. ;)
Może spytam, które zdjęcie podoba się Wam najbardziej? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz