Po sopkách Bruntálska
Po sopkách Bruntálska - 26.04.2014
Impreza Po sopkách Bruntálska 2014 organizowana jest już od 14 lat. Jest to rajd z punktami kontrolnymi. Do wyboru mamy trasy: 7 km, 17 km, 25 km oraz najdłuższa 50 km, która w rzeczywistości liczy 43 km. Na trasie poznajemy wygasłe wulkany w okolicy Bruntala.
W trzyosobowej grupie wyjechaliśmy z Prudnika około godz. 5.30 do Bruntala. Udaliśmy się na start, który znajdował się na rynku w komendzie policji. Po zapisaniu się, wpłaceniu 30 koron i otrzymaniu opisu trasy wraz z mapą o godz. 6.47 wyruszyliśmy na najdłuższą trasę.
Szliśmy zielonym szlakiem przez miasto, a następnie drogą krzyżową z drewnianymi stacjami i aleją lipową wspięliśmy się na pierwszy wulkan na naszej trasie - Uhlířský vrch (672 m). Tutaj znajdował się pierwszy punkt kontrolny. Na szczycie wzniesienia stoi kościół Matki Bożej Wspomożenia Wiernych, zbudowany w latach 1755 -1758. Z Uhlířsiego vrchu rozpoczęliśmy schodzenie po mokrej trawie, wśród kamieniołomów po wydobyciu tufu wulkanicznego, z pięknymi widokami m.in. na Wysoki Jesenik z Pradziadem do wsi Slezský Kočov. Po drodze mieliśmy mały błąd nawigacyjny.
Maszerowaliśmy przez Slezský Kočov po asfaltówce (niestety 90% trasy miała taką nawierzchnię), wstępując na chwilę do kościoła św. Michała. Następnie wzdłuż lini kolejowej przeszliśmy przez miejscowość Valšov do Černý most. Tutaj rzeka Moravice wpada do zbiornika wodnego Slezska Harta, zbudowanego w latach 1987 r11; 1997, o powierzchni 8,7 km2.
Dotarliśmy do wsi Nová Pláň. Za nią w końcu opuściliśmy asfalt (niestety nie na długo). Szliśmy przez łąkę z pięknym widokiem na Slezką Hartę i Velký Roudný. Na niebie pojawiały się czarne chmury, do tego przygrzewało słońce, wyglądało, że zanosi się na burze.
W Volárnej wróciliśmy na drogę asfaltową. Po minięciu miejscowości Rudno odbiliśmy w lewo. Bardzo stromo, po łące wspięliśmy się na najwyższy z wulkanów na trasie - Velký Roudný (780 m). Na wierzchołku znajduje się kaplica zbudowana w 1933 r, skała wulkaniczna "Diabelski kamień" owiana legendą oraz wieża widokowa z dzwonkiem, z której roztaczają się piękne widoki m.in na Pradziada i Slezką Hartę. Tutaj zrobiliśmy sobie pierwszy odpoczynek, za nami połowa trasy.
Z Velkego Roudnego do Volárnej wracaliśmy tą samą drogą. W tej miejscowości poszliśmy cyklotrasą, ponownie przez Novą Pláň do Černý most. Skręciliśmy w prawo i niebieskim szlakiem rozpoczęliśmy stromo podchodzić do Pod Návrším.roz, przy którym był krótki odpoczynek. Wtedy zaczął kropić deszcz, ale po chwili przestał i znów wyszło słońce, ale wokół cały czas krążyły ciemne chmury. Dotarliśmy do wsi Mezina. Odbiliśmy w prawo na ostatni na trasie wulkan - Venušina sopka (654 m), przy którym był 2 punkt kontrolny. Na szczycie w kamieniołomie znajdują się robiące wrażenie "czerwone" skały wulkaniczne.
Wróciliśmy do Meziny, przechodząc obok kościoła Najświętszej Trójcy. Wtedy "zaatakował" nas po raz drugi krótki deszcz. Za wsią krótkie, ale strome podejście do Bruntálskiego lasu. Ścieżką spacerową dotarliśmy do Bruntala i udaliśmy się na metę, czyli miejsce, w którym rozpoczynaliśmy wędrówkę.
Trasę przeszliśmy w czasie 8 godz 55 min ze średnią prędkością 4,9 km/h.
Po zakończeniu maratonu i zwiedzaniu Bruntala. Siedząc na rynku spotkaliśmy bardzo ciekawego człowieka. Był nim Francuz, który pieszo wyruszył z Krakowa i przemierza drogę św. Jakuba chcąc dotrzeć do Santiago de Compostela w Hiszpanii. Ów człowiek szukał miejsca na nocleg, by o wschodzie słońca wyruszyć w dalszą wędrówkę.
WSZYSTKIE ZDJĘCIA:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz