Góry Rychlebskie/Góry Bialskie: Nýznerovskie Wodospady, Kowadło, Bielice, Czernica i Rudawiec
Góry Rychlebskie/Góry Bialskie: Nýznerovskie Wodospady, Kowadło, Bielice, Czernica i Rudawiec
20 lipca 2018 r.
Od wycieczki w Góry Bialskie minęło trochę czasu... no ale relację zrobić trzeba. Lubię po nich wędrować, ciągle je odkrywam i cały czas mnie zaskakują. Niektórzy nazywają je sudeckimi Bieszczadami, połonin tu nie ma żadnych, ale jest klimat i dzikość...
Tradycyjnie wyruszamy z parkingu na końcu wsi Skorošice i niebieskim szlakiem ruszamy w góry. Zaraz na początku znajdują się ciekawe Nýznerovskie Wodospady. Wody Srebrnego Potoku spadają w wąwozie z kilku metrów tworząc malownicze wodospady.
Spędzamy tu chwilę, a następnie udajemy się wzdłuż potoku, przekraczamy go, wspinamy się stromo do źródła i na przełęcz Peklo. Jesteśmy na granicy, stąd już nie daleko na Kowadło. Szczyt tej góry nie oferuje widoków, są tu tylko skałki i mnóstwo jagód. Kowadło zaliczane jest do Korony Gór Polski jako najwyższy szczyt Gór Złotych, choć ten fakt jest chyba sporny. W trakcie naszego odpoczynku na skałkach przewija się tutaj kilka osób z książeczkami. Nie dawno na kierunkowskazie powieszono drewnianą skrzyneczkę KGP z pieczątką, to fajna inicjatywa. Sam chyba zacznę bawić się w zdobywanie Korony.
Z Kowadła wybieramy zielony szlak, którym schodzimy w Dolinę Białej Lądeckiej, tutaj zaczynają się Góry Bialskie. Jesteśmy w Bielicach w urokliwej wsi nad Białą Lądecką. To spokojna górska wioseczka na "końcu świata". Jej historia sięga początków XVII w. Później stale się rozrastała, mieszkańcy żyli głównie z rolnictwa i przeróbki drewna, choć od XIX rozwinęła się tu także turystyka. Działał tu tor saneczkowy, skocznia narciarska, kilka gospód oraz schronisko Saalwiesenbaude z ofertą wycieczek samochodowych do Pragi. Pod koniec XIX w. mieszkało tu aż 500 osób. II wojna światowa sprawiła, że wieś bardzo się wyludniła, wiele domów zostało rozebranych i zniszczonych przez wojsko z racji bliskości granicy. W latach 80. z racji położenia stała się ona miejscem spotkań opozycji Polski i Czechosłowacji. Przez góry biegł szlak przemytu ulotek, prasy przez granicę a częstymi gośćmi byli tu m.in. Vaclav Havel późniejszy prezydent Czech, ks. Vaclav Malý – biskup praski, Jan Čarnogurský – premier Słowacji, Adam Michnik i Jacek Kuroń. Postanawiamy zobaczyć trochę wieś i schodzimy do kościoła św. Wincentego i Walentego. To niewielki kościółek z 1799 r. dawniej pod patronem Najświętszej Marii Panny z Góry Karmel. Cała historia na kartce na zdjęciu poniżej. We wnętrzu budowli, do którego możemy wejść drewniany ołtarz, na zewnętrznych ścianach tablice upamiętniające opozycjonistów.
Wracamy na szlak teraz wędrujemy żółtym, opuszczamy Dolinę Białej Lądeckiej i stromo wspinamy się na Czernicę. Szlak na długim odcinku jest rozryty przez sprzęt, bo trwa wycinka, udaje się nam go nawet zgubić. W końcu osiągamy szczyt Czernicy (1086 m) z wieżą widokową zbudowaną w 2014 r. Widoczność dziś nie powala, a szkoda bo Czernica oferuje rozległą panoramę. Mam udaje się dostrzec Śnieżnik, Jeseniky, Biskupią Kopę, Jeziora Nyskie i Otmuchowskie, Prudnik czy Borówkową. Spotykamy tutaj starszego Pana, który opowiada co widać z wieży i że jest inicjatorem jej budowy.
Później schodzimy z wieży i Pan chce nam coś pokazać. Zaprowadza nas w świetne miejsce.... do Chaty pod Czernicą. Okazuje się że tym Panem jest budowniczy chatki pan Władysław ze Stronia Śląskiego. Kiedyś słyszałem o tym miejscu, próbowano nawet zburzyć chatkę, ale doszło do kompromisu i stoi do dziś. Drewniany domek ukryty jest w lesie. Jest ogólnodostępny a turyście oferuje schronienie, można tu przenocować. Jest kilka łózek i wiele innych narzędzi, naczyń itp. Obok jest miejsce na ognisko, wychodek źródło i kapliczka. Ogólnie miejsce jest dobrze wyposażone, uwielbiam takie miejsca w górach, muszę tam kiedyś przenocować. Spędzamy dużo czasu w chacie i na rozmowie z Panem Władkiem, robi się późno, a nam pozostaje jeszcze sporo kilometrów wędrówki.
Asfaltówką docieramy do Przełęczy Suchej i stąd postanawiamy iść bez znaków. Trawiastą ścieżką zdobywamy Jawornicką Kopę i Orlik oznaczone tabliczkami, zaliczane do odznaki Tysięczniki Ziemi Kłodzkiej. Za nami ładny widok na Czernicę. Docieramy do granicy z zielonym szlakiem , teraz wspinamy się na Rudawiec (1106 m). Szczyt ten zaliczany jest do Korony Gór Polski jako najwyższy szczyt Gór Bialskich, choć w rzeczywistości najwyższym szczytem tych gór jest Postawna (1117 r.). Tak jak na Kowadle tutaj też niedawno pojawiła się skrzynka z pieczątką, niestety ktoś zdążył już zniszczyć pieczątkę. Na Rudawcu zastaje nas zachód słońca.
Teraz przyśpieszamy tempo, zielonym szlakiem wkraczamy do rezerwatu "Puszcza Śnieżnej Białki". Rezerwat chroni cenny fragment Puszczy Jaworowej ze starymi bukami, jaworami i świerkami. To właśnie tutaj opozycjoniści robili przemyty ulotek przez granicę. My zaglądamy jeszcze do schronu, wiatki do spania dla turystów. Akurat biwakuje tam kilkuosobowa ekipa, z którą chwilę rozmawiamy, niektórych widzieliśmy już na Kowadle.
Schodzimy do Doliny Białej Lądeckiej, teraz wzdłuż rzeki kierujemy się do Bielic. Przechodzimy przez teren dawnej wsi Nowe Bielice, jej historia skończyła się po II wojnie, gdy nie zasiedlono już wsi, a domy i kaplicę św. Anny zburzył WOP. Do dziś zachowały się resztki kamiennych murów.W Bielicach zastaje nas już ciemność, dalej do auta wędrujemy tak samo a więc przez Kowadło i Nýznerovskie Wodospady.
I tak wyszło nam 36 km fajnej wędrówki po Górach Bialskich. Część trasy była mi znana, niektóre miejsca widziałem po raz pierwszy jak choćby Chatę pod Czernicą. Gdyby nie zbieg okoliczności spotkania z budowniczym nie trafiłbym w to miejsce
Latałem tam w czerwcu 2016. Niesamowicie miło wspominam tamtejsze szlaki. Są piękne i (co ważne) bardzo mało uczęszczane. Z nieukrywaną przyjemnością wybrałbym się tam ponownie.
OdpowiedzUsuń