Zlatohorský Treking
Zlatohorský Treking
6 października 2018
Zlatohorský Treking to rajd organizowany już od 41 lat. Polega na pokonaniu kilku tras pieszych od 5 km, przez nocną 25 km po koronną 50 km. Wszystkie biegną szlakami czeskiej części naszych Gór Opawskich Organizatorem imprezy jest Studio4. Start i meta tras znajduje się w Miejskiej Informacji Turystycznej w Zlátych Horach. Fenomenem imprezy jest szczęście do pogody. W każdej edycji, w której brałem udział zawsze dopisywała.Wędrówka po górach z pięknymi widokami rozpoczynającej się złotej jesieni to sama przyjemność.To sprawia, że jest jedną z moich ulubionych imprez i tym roku wziąłem udział w niej już po raz siódmy, na najdłuższej trasie 6 raz.
RELACJA:
Na starcie w IT stawiliśmy po godz 6. Po zapisaniu się i podbiciu karty kontrolnej w zabytkowym kasowniku z godziną 6:12 ruszamy na trasę! Początkowy odcinek pokonujemy jeszcze w ciemnościach ulicami Zlatych Hor, czerwonym szlakiem do stacji kolejowej. Następnie zielonym szlakiem do skansenu górnictwa złota, w pobliżu Zlatorudnych Mlynów. Dalej wędrowaliśmy do Ondřejovic przez środek pastwiska na Ovackym Vrchu, Byki widząc sporą grupę turystów dawały pokaz sprawnie przebiegając stadami przed uczestnikami. Za nami Biskupia Kopa, nad którą biła już czerwona łuna od wschodzącego słońca.
Za Ondřejovicami kontynuowaliśmy wędrówkę z ładnym wschodem słońca za Kopą niebieskimi znakami aż do źródeł Javornej. Zrywa się wiatr, który będzie towarzyszył nam już do końca. Maszerujemy żółtym szlakiem trawersem Zlatego Chlumu do baru przy Čertovych kamenach.
Od tego miejsca rozpoczynamy wspinaczkę na Zlatý Chlum. To najtrudniejsze podejście na trasie, ale mi idzie bardzo sprawnie. Na szczycie góry w bufecie I punkt kontrolny i chwila odpoczynku.W ramach wpisowego uczestnicy mają do wyboru kofolę lub piwo. Ja biorę to pierwsze.
Z Chlumu udaliśmy się czerwonym szlakiem przez Bile Skaly do Rejvizu. Robert wpada na pomysł by wdrapać się na Chlapecke Kameny, skały jednak nie oferują świetnych widoków. Masyw Zlatego Chlumu łysieje ze świerków, ukazują się nowe perspektywy panoram, np. okolice skał pod Bleskovcem oferują panoramę Biskupiej Kopy, Přičnego Vrchu i wsi Rejviz.
W Rejvizie II punkt kontrolny, kolejna, krótka przerwa. Teraz w ramach wpisowego raczymy się miodówką. Stąd wyruszyliśmy żółtym szlakiem, przez szczyt Kazatelny z charakterystycznymi skałkami w kształcie ambon. Warto dodać,że w pobliżu szlaku podczas II wojny w tym miejscu zrzucano bomby z bombowców lecących na zakłady paliw syntetycznych w Kędzierzynie, o czym świadczą uszkodzone skały - leje w ziemi. Na Kazatelnym piękne kolorki jesieni, spotykamy trochę grzybów, są to głównie muchomory czerwone, ale prawdziwki giganty też się trafiają. Docieramy do samoobsługowego III punktu kontrolnego przy Opavskiej Chacie, czyli musimy sami nabić pieczątkę na kartę kontrolną. Za nami już połowa trasy.
Od Chaty podejście asfaltówką z zielonymi znakami, potem ścieżką na ruiny zamku Kobrštejn. Pies Lulek urządza sobie tutaj kąpiele błotne w każdej napotkanej kałuży. Dalej bardzo stromym zejściem schodzimy na górskie łąki nad Hornim Udoli. To jeden z piękniejszych odcinków trasy. Mamy tutaj widok na Přičny Vrch oraz malowniczo położoną w dolinie wieś Horni Udoli z kamiennym kościołem św. Jana Chrzciciela. Robię zdjęcia, zachwycam się widokami i zostaję w tyle.
Potem przez źródła Opawicy, stokiem Přičnego Vrchu gonię resztę ekipy do IV punktu kontrolnego w Heřmanovicach. Dla uczestników jest tu ognisko, kiełbasa i mocna śliwowica. Chleba i musztardy już nie ma bo został wyjedzony przez wcześniejszych.
Z Heřmanovic wkraczamy w jedno z moich ulubionych w Opawskich miejsc, a więc malownicze łąki - pastwiska na stokach Kutnego Vrchu. Takiej dobrej widoczności jak na PMP dwa tygodnie wcześniej nie ma, ale tym razem jest bardziej kolorowo, już jesiennie. Przy źródle Osobłogi, tradycyjna już chwilka przerwy na uzupełnienie wody.
Z tego miejsca rozpoczęliśmy wspinaczkę żółtą trasą przez masyw Vetrnej. Od roku z bardzo zmienionym krajobrazem po wycince, a świerków jest tutaj już jak na lekarstwo. Z niej zeszliśmy na przełęcz Petrovy Boudy z V punktem kontrolnym i śliwowicą
Jeszcze 20 min i osiągamy szczyt Biskupiej Kopy z VI punktem. W ramach uczestnictwa przysługuje darmowy bilet na wieżę. Oczywiście korzystam z okazji, jednak widoczność z tarasu dziś nie powala.
Teraz szybkim marszem, a nawet i biegiem rozpoczynamy strome zejście zielonym szlakiem do Zlatych Hor.
Do mety docieramy o 17:50. Trasę ponad 50 km pokonaliśmy w czasie 11 h 40 min, w poprzednich edycjach było o godzinę lepiej. Coś ostatnio przestaje mi się chcieć szybko chodzić. 😛
(fot. Robert Jamróz) |
Zlatohorski Treking to ostatni w roku górski rajd długodystansowy w naszych okolicach. Można było by go nazwać "zakończeniem sezonu". Jednak prawdziwy Dzikus wędruje cały rok i żadne śniegi mu nie straszne. 😁
WSZYSTKIE ZDJĘCIA: https://photos.app.goo.gl/amRE9c3N71o7AHWB6
ŚLAD GPS: http://www.navime.pl/trasa/1608810
Super impreza. Świetne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńCzy mógłbyś dodać jakieś informacje praktyczne? W którym momencie organizator podaje trasę? Bo rozumiem że co roku jest ciutke inaczej? Planuje start w tym roku po raz pierwszy na 50 km. To mój drugi długodystansowy rajd w tym roku. Pierwszy 74 km. Masz gps z 2018?. Jakie były przewyższenia na trasie?
OdpowiedzUsuńZapisy na starcie, miejsce startu to Informacja Turystyczna w Zlatych Horach. Trasa podana jest na starcie, ale od wielu lat jest taka sama. Na trasie jest trochę przewyższeń, najtrudniejsze podejście jest na Zlaty Chlum. Trudniejsze zejścia są z Kobeřšejnu i Biskupiej Kopy. Mimo to trasa jest bardzo przyjemna do wędrówki :)
UsuńTak mam ślad GPS: http://www.navime.pl/trasa/1608810
Pozdrawiam :)