Trzy nowe wieże Gór Orlickich: Orlica, Velká Deštná Feistův kopec
17.12.21
8
Diadem Polskich Gór
,
góry orlickie
,
relacje z wypraw
,
Sudety Środkowe
,
Sudety.
,
Ziemia Kłodzka
Trzy nowe wieże Gór Orlickich: Orlica, Velká Deštná Feistův kopec
3 i 18 lipca 2021 r.
Nadszedł w końcu czas na spisanie wycieczek w Góry Orlickie. Postanowiłem, że dwie wycieczki połączę w jedną relację gdyż dotyczą tego samego pasma i odbyłem je w odstępnie 2 tygodni. Ich cel był taki sam, zdobyć nowe wieże widokowe, które ostatnio w Górach Orlickich rosną jak grzyby po deszczu. Jednak charakter dotarcia w góry w obu przypadkach był inny: na pierwszą z nich jechałem autobusem, na drugą pociągiem. Przyznam, że w Góry Orlickie mimo, że nie mam do nich wcale daleko za często nie zaglądam, nie wiem jakoś mnie do nich nie ciągnie, jakoś bardziej przemawiają do mnie sąsiednie Góry Bystrzyckie. 😁
Góry Orlickie: są najwyższym pasmem w Sudetach Środkowych. Rozciągają się na długości około 50 km i leży przede wszystkim w Czechach, po polskiej stronie znajduje się jedynie ich fragment z najwyższą Orlicą (1084 m) w okolicy Zieleńca – znanego ośrodka narciarskiego. Po stronie czeskiej głównym grzbietem biegnie pas fortyfikacji czechosłowackich z lat 1936–1938 z niewielkimi bunkrami tzw. „ropikami” oraz kilkoma większymi grupami warownymi z podziemnymi korytarzami. Najwyższym szczytem całego pasma jest Velká Deštná (1115 m).
Pierwsza wycieczka organizowana jest przez PTTK Prudnik, a trasę prowadzi znajomy. Ruszamy o godzinie 9 z parkingu na Sołtysiej Kopie tzw. Autostradą Sudecką czyli drogą o znaczeniu militarnym budowaną w latach 30. XX przez III Rzeszę, która w pierwotnych planach miała biec przez całe Sudety. Stąd powinny roztaczać się panoramy, powinny ale dziś jest po deszczu, mglisto, parno, pochmurno i widmo dalszych opadów ciągle wisi w powietrzu. Opuszczamy asfalt i zielonym szlakiem wspinamy się na Orlicę (1084 m). Prawie na szczycie stoi nowa drewniana wieża widokowa (otwarta w grudniu 2020 r.) Budowla całkiem ładnie wygląda, pod wieżą jest niewielki schron z ławkami i stolikami. Wchodzimy na wieżę no i niestety zamgliło się całkowicie i widać ledwo ziemię. Cóż widoki z tej wieży będę musiał podziwiać innym razem.😂
Chwilę się tu kręcimy i następnie zdobywamy właściwy wierzchołek Orlicy leżący już po czeskiej stronie. Wierzchołek ten gościł kilka znanych osobistości, co upamiętnia pomnik: w 1800 r. szczyt odwiedził John Quincy Adams - późniejszy prezydenta USA, w 1779 r. cesarz Józef II, a podczas pobytu w dusznickim sanatorium Fryderyk Chopin w 1826 r. Stały tutaj wieże widokowe z których podobno przy dobrej pogodzie można było dostrzec Pragę. Istniały tu także schroniska turystyczne. Pierwsze z nich powstało w 1883 r. wraz z wieżą widokową zbudował je Heinrich Rübartsch – pionier turystyki, narciarstwa i miłośnik Gór Orlickich. Kolejne powstało w 1928 r. - Hindenburgbaude prowadziło Kłodzkie Towarzystwo Górskie. Oprócz wspomnianych w masywie Orlicy istniały jeszcze 4 schroniska górskie. Orlica należy też do Korony Gór Polski, ja jednak mam ją zdobytą w książeczce już od 2 lat. 😉
ruiny schroniska |
Kilka fotek i ruszamy dalej podążamy teraz granicą, ścieżką pośród soczyście zielonych krzewów jagód, jest błotniście. Na Šerlichu wychodzi słońce, my podążamy dalej do Masarykovej Chaty. Postanawiamy jednak, że zajrzymy tu w drodze powrotnej, a teraz pójdziemy zdobyć jeszcze Wielką Desztną, na którą prowadzi serpentynami asfaltowa droga…😑 Urok czeskich gór… Velká Deštná (1115 m) to najwyższy szczyt Gór Orlickich, od października 2019 r. stoi tu metalowo-drewniana wieża widokowa – fantazja architektów. Ma przypominać kroplę wody… mi się nie podoba i nic nie przypomina. 😂 a Wam? Sporo tu ludzi, rowerzystów, rodzin z wózkami dziecięcymi. Świeci słońce więc z wieży powinno coś być widać. Wchodzimy no i panorama całkiem fajna, tylko dalej wszystko zamglone. Widoczne są m.in. masyw Śnieżnika, G. Bystrzyckie i rzecz jasna Orlickie.
Za dużo tu ludzi, więc na wieży nie jestem długo, schodzę tą samą asfaltówką i wracam do schroniska Masarykova Chata, gdzie teraz planujemy dłuższe posiedzenie. Schronisko zostało zbudowane przez Klub Czechosłowackich Turystów z Hradca Králové w latach 1924–25. Jego nazwa pochodzi od pierwszego prezydenta Czechosłowacji - Tomáša Masaryka. Wchodzimy do środka, schronisko w stylu czeskim czyli restauracja z obsługą kelnerską. Na stół wjeżdżają knedle na słodko i ciemne piwko. Siedzimy tu dość długo bo mamy sporo czasu.
Stąd pozostaje nam zejście niebieskim szlakiem drogą z niemieckimi jeszcze kamiennymi tablicami – Steinmann-Weg do Zieleńca. Ten popularny zimą ośrodek narciarski latem jest senny i placem budowy. Powstają wielkie apartamenty, hotele itd. górskich starych chatek prawie tu już nie ma…. Jedną z nielicznych jest jeszcze Schronisko PTTK „Orlica”, w którym na końcu wycieczki zjadam sobie jeszcze żurek.
Wycieczka 2: (18.07) Duszniki Zdrój – Kozia Hala – Pańska Góra - Feistův kopec – Jerzykowice Małe – Lewin Kłodzki
Dwa tygodnie później ponownie ruszam w Góry Orlickie, tym razem w dwuosobowym składzie, a na dojazd na szlaki wybieramy weekendowy pociąg, który łączy nasze tereny z Ziemią Kłodzką.
Ruszamy o 7 z Prudnika, przesiadki, „toczenie się” pociągiem po „kudowiance” i 10 wysiadamy na stacji PKP w Dusznikach Zdroju. Stąd jest kawałek do centrum, podążamy ulicami a starówkę, mijamy mały kościół Matki Bożej Różańcowej, rynek z kamieniczkami i duży kościół parafialny Piotra i Pawła, tam trwa msza św. więc słynnej ambony z paszczą wieloryba nie zobaczę, innym razem.
Potem przechodzimy do części uzdrowiskowej Dusznik, trochę się tu zmieniło od mojej ostatniej wizyty. Jest nowa alejka, ławki, rzeźby przy ujęciach z wodą mineralną, którą zresztą czerpniemy. W parku znajduje się też duża Kolorowa Fontanna, która szczyci się najwyższym strumieniem wody w Polsce. Dziś efektu jednak nie ma, raz że jest jasno i efektów podświetlenia nie ma żadnych, dwa pochmurno więc nie robi się też tęcza odbitym światłem od kropelek wody.
Dusznicki park opuszczamy czarnym szlakiem, który kieruje nas przez ośrodek narciarski Jamrozowa Polana, a następnie Kozią Halę do Autostrady Sudeckiej. Teraz przez chwilę podążamy nią mijając wojskowy ośrodek, tuż za nim na przydrożnym słupku uwiecznili się jacyś żołnierze. Wchodzimy w las, zmieniamy kolor szlaku na czarny, podążamy granicą, trochę tu błotniście. Szlak zmienia się gdy wychodzimy na łąki. Jesteśmy na Pańskiej Górze (772 m). Z lewej strony rozległa świeżo skoszona górska łąka z piękną panoramą. To kusi tylko to jednego – odpoczynku i legnięcia na ziemi. Tak też robimy, ładnie tu!
Gdy wstajemy podążamy jeszcze chwilę granicą, następnie schodzimy na teren Czech i podążamy na Feistův kopec (711 m). Od lipca 2020 r. stoi tu nowa metalowo-drewniana wieża widokowa o wys. niemal 30 m. Wejście na nią jest bezpłatne, choć wchodząc trzeba przejść przez bramkę zliczającą ilość turystów. Panorama z wieży nie jest zła, widać nawet Karkonosze, ale z Pańskiej Góry była podobna. Ta jest przecież nawet niżej położona… Mimo niedzieli jest tu spokojnie, podczas naszej wizyty przewija się tylko kilka osób.
Stąd wracamy w rejon Pańskiej Góry, następnie czarnym szlakiem przez łąki pełne kwiatów schodzimy do Jerzykowic Małych, stare domy, pasące się krowy i porzucony w malinach skuter w kształcie auta. Dalej okazała kaplica św. Jana Nepomucena i wchodzimy do Lewina Kłodzkiego. Mijamy stawy i zaglądamy jeszcze na rynek. Dziś Lewin jest wsią, ale do 1945 r. był miasteczkiem, dlatego zachował się układ miejski z ładnymi, acz zaniedbanymi kamieniczkami.
Potem idziemy zobaczyć największą perełkę Lewina – potężny wiadukt kolejowy – dzieło włoskich inżynierów. Zbudowany w latach 1903-05 kamienny wiadukt ma 6 przęseł i 27 m wysokości i 120 m długości. Biegnie po łuku nad drogami i potokiem. Górą prowadzi „Kudowianka” linia kolejowa Kudowa Zdrój – Kłodzko, którą za chwilę będziemy jechać pociągiem przez wiadukt. Most tuż po naszej wizycie efektownie podświetlono nocą, trzeba będzie więc kiedyś tam znów zajrzeć. Na koniec podążamy na stacyjkę PKP z pięknym drewnianym budynkiem z 1905 r. Pociąg podjeżdża, wsiadamy, zerkam jeszcze w momencie przejazdu składu przez wiadukt w dolinę, ładny widok, ale go nie zdążyłem cyknąć bo akurat przyszedł konduktor…
Wycieczki dobiegły końca, plan zrealizowałem zobaczyłem 3 nowe wieże widokowe. Dystans dzienny obu tras wyniósł po 19 km. Najbardziej pod względem wyglądu podoba mi się wieża na Orlicy, najmniej na Wielkiej Desztnej. Co do panoram z wieży nie mogę porównywać bo z Orlicy widziałem tylko mgłę. 😛
Orlicę muszę odwiedzić koniecznie. Ostatnio byłem tam w czasach "przedwieżowych". Dzięki za ogląd wiaty od wewnątrz. Z kolei druga impreza jest mnie znana z nieco innego wariantu, ale to nieważne. Ważne, że tereny zacne. Kolejna wieża zapisana celem odwiedzenia...i może jeszcze jakiś inny niecny cel :))
OdpowiedzUsuńWłaśnie te zdjęcie i opis wiatki pod wieżą na Orlicy wrzuciłem w relacje z myślą o Tobie, bo wiedziałem że Cię zainteresuje.😉 Druga wiata jest też po czeskiej stronie Orlicy tuż pod szczytem.
UsuńJa na Orlicę będę chciał wrócić, żeby coś w końcu zobaczyć z tej wieży. Desztna mi sie nie podoba, ale okolice Feistův kopec są fajne.
No cóż, mam podobne odczucia do Orlickich, które "zaliczyłem" mieszkając w Zieleńcu i ostatniego dnia wjechałem na grań, obok Masarykowej Chaty, tam się kawałek przeszliśmy, odwiedzając min schronisko i zjeżdżając na dół. Oj długo się tam pewnie nie pojawię...choć ta druga wycieczka przedstawia je w ciekawszej formie. A Zieleniec rzeczywiście skojarzył mi się z wielkim placem budowy.
OdpowiedzUsuńMi się okolice Desztnej i Masarynkovej chaty też nie podobają, prawie pod schronisko można podjechać autem, a szczyt wejść asfaltową drogą...tam pewnie też tak szybko nie wrócę. Za to na drugiej wycieczce spodobała mi się Pańska Góra, musiałbym kiedyś zagłębić się bardziej w czeską część Orlickich, raz byłem w Neratovie i okolicy, mijałem bunkry, tam było znacznie ciekawiej niż na Desztnej ;)
UsuńMi wieża na Wielkiej Desztnej także nic nie przypomina, a na pewno nie to, co chciał osiągnąć architekt. Chociaż widoki z tej wieży również na mnie wrażenia zbytnio nie zrobiły, zbyt mało wyróżniających się gór w okolicy.
OdpowiedzUsuńWieżę na
Orlicy mam na oku, pewnie z dłuższą wizytą w środku, bo wygląda zachęcająco.
O wieży na Feistův kopec nie słyszałem. Byłem w tej okolicy w 2019, więc można powiedzieć, że za szybko :P
To teraz masz okazję, by znów wrócić w tamte rejony i zobaczyć nową wieżę na Feistův kopec ;) Ja o tej wieży usłyszałem zaraz po otwarciu i dodałem ją sobie do listy do odwiedzenia ;)
UsuńŚwietny wpis, Dawid. W Orlickich nie byłem już osiem lat, a Bystrzyckie też odwiedzam sporadycznie i wyrywkowo, toteż wielu miejsc jeszcze nie znam. Ale znów gwałtownie wzrasta mój apetyt, na te dwa pasma. :) Całkiem fajne moim zdaniem te nowe wieże, choć w przypadku Desztnej, można mieć mieszane uczucia. Chyba trochę za bardzo trąci tu niepotrzebnym futuryzmem. Widoki jednak, rekompensują wszystko. :)
OdpowiedzUsuńTereny drugiej wycieczki (Wzgórza Lewińskie, Pogórze Orlickie), skradły moje serce, podczas pewnej jesiennej wycieczki w 2013 roku. Bardzo mi się tam podobało, choć do Feistův kopca nie podeszliśmy. I fajnie że pokazałeś Duszniki i Lewin. Mam duży sentyment do tych dwóch miejscowości. :)
Dzięki! :) Orlickie i Bystrzyckie teraz obrodziły w wieżę, więc będzie trochę nowości. Mi podczas tej drugiej wycieczki najbardziej do gustu przypadła Pańska Góra, Feistův kopec też fajny. W Lewinie miałem okazję być po raz pierwszy, wrażenie na mnie zrobił wiadukt kolejowy. Pozdrawiam.
Usuń