O poranku deszcz o dach namiotu bębni dalej, gdy wychodzimy z niego krajobraz wygląda zupełnie inaczej niż w poprzednich dniach. Niebo zasnute jest ciemnymi chmurami, góry ukryte są we mgle, widoku nie ma żadnego, na trawie i liściach mnóstwo wody, woda też ciągle leci z nieba. Nie słychać ptaków, nie słychać świerszczy tylko szum deszczu. W taką pogodę nie mamy zamiaru nigdzie się na razie ruszać… Radio Kraków oznajmiało wczoraj w samochodzie, że przez pół dnia będzie padać, a późnym popołudniem są szanse na przejaśnienia. I rzeczywiście około południa niebo jakby się rozjaśnia, ustępują mgły i coś zaczyna być widać. Potem deszcz się zmniejsza, przeradza w mżawkę i w końcu przestaje padać. Góry i doliny zaczynają parować… robi się ładnie.😊 Jemy obiad i postanawiamy, że jedziemy gdzieś połazić w górki… ale z racji późnej pory na coś krótkiego. Po chwili analizy pada na Modyń (1029 m).
Widok z naszej bazy: Śnieżnica i Luboń Wielki
Ćwilin i Śnieżnica
Kostrza
Mogielica
Kostrza
Mogielica, w dolinie miasteczko Tymbark
Kostrza
Aby do niego się dostać musimy przejechać ponad 20 km po krętych, wąskich drogach przez góry, zjeżdżamy do Limanowej, następnie podjeżdżamy serpentynami ostro pod górę na Przełęcz Ostra-Cichoń. Jadąc ciągle mamy przed sobą krajobraz parujących po deszczu gór, później wyłania się z mgły Modyń z wieżą, cel naszej dzisiejszej wycieczki. Auto zostawiamy w przysiółku Wierzyka na placu obok kapliczki. Przed nami szczyt Modyni odległy o zaledwie 2 km drogi.
Modyń w chmurach
Ruszamy, jest pochmurno, a wszędzie wokół przetaczają się mgły, płyną między szczytami, dolinami. Przypominam sobie, że zapomniałem statywu w aucie, więc szybko wracam po niego… jeszcze nie wiem jak bardzo mi się dziś przyda.😁 Tak jak wspomniałem na wierzchołek mamy zaledwie 2 km, ale prawie 300 m podejścia. Gdy wchodzimy w las od razu robi się więc stromo i kamieniście, ciemny jodłowy las ładnie pachnie wilgocią, deszczem, robi się mrocznie, w ciszy suniemy do góry. Mnóstwo tu ścieżek, ale idziemy bez szlaku byle do góry, na drzewach pojawiają się jedynie czasami ślady po zamalowanych znakach, według mojej starej papierowej mapy biegł tędy niebieski szlak, ale widocznie został gdzieś przeniesiony. Gdy teren się wypłaszcza i wchodzimy na grzbiet pojawia się też szlak, podążamy nim i wchodzimy na wierzchołek Modyni (1029 m).
Modyń to jedna z najwyższych gór Beskidu Wyspowego, zalicza się do odznaki Diadem Polskich Gór. Stromo wyrasta z dolin, tworząc trzy grzbiety, a patrząc od zachodu przypominać ma postać wieloryba. Dawniej nazywana była Patryją, a to za sprawą drewnianej wieży triangulacyjnej stojącej na szczycie, która zawaliła się w latach 80. XX w. Dzisiejsza nazwa góry jest w rodzaju żeńskim, nie mówi się więc na Modyniu tylko na Modyni. Inna nazwa szczytu to Góra Zakochanych. Na wierzchołku stoi obecnie drewniany krzyż, kamienny stół i ławki, obok stoi nowa drewniana wieża widokowa o wysokości 27 m oddana do użytku zaledwie miesiąc przed naszą wycieczką.
Wchodzimy więc na wieżę… a tam niesamowity spektakl natury… po deszczu parują góry, mgła unosi się z lasów, w dolinach morze chmur przykrywa miejscowości, pomiędzy nim wyłaniają się szczyty niczym prawdziwe wyspy. Wszystko płynie, ciągle się zmienia, jest dynamicznie, szczyty pojawiają się i znikają. 😍
TIMELAPSE - FILM ZAREJESTRWANY NA MODYNI
Mogielica pomiędzy chmurami
Beskid Wyspowy: Ostra, Sałasz i Jaworz
Beskid Wyspowy: Jaworz
Gorce: Gorc
Beskid Wyspowy: Mogielica w chmurach i Łopień
Pieniny i Gorce
Gorce: Lubań
Gorce
Pieniny
Pieniny i Gorce
Gorce
Beskid Sądecki i Pieniny
Beskid Sądecki - pasmo Radziejowej
Beskid Sądecki - pasmo Radziejowej
Beskid Sądecki: pasmo Jaworzyny Krynickiej i pasmo Radziejowej
Pięknie… kwintesencja Beskidu Wyspowego, zjawisko, od którego te pasmo zaczerpnęło nazwę.😊 Na wieży zarządzamy, że zostajemy tutaj do zachodu słońca, szkoda było by opuszczać tak szybko te miejsce. Trzeba nasycić oczy widokiem i złapać trochę kadrów. W ruch idzie też statyw, on z telefonem będzie nagrywał timelapsa płynącego morza. Wieża na Modyni jest doskonałym punktem widokowym patrząc od północy widzimy Limanową, pasmo Sałasza i Jaworza w B. Wyspowym, dalej na wschodzie Nowy Sącz i Beskid Sądecki z Radziejową, następnie na południu Pieniny, Tatry schowane są w chmurach i Gorce, na zachodzie widok sięga chwilami aż Babiej Góry w B. Żywieckim, najlepiej widoczna jest potężna sylwetka Mogielicy oraz długi grzbiet Łopienia.
Beskid Wyspowy: Mogielica, Śnieżnica i Łopień
Beskid Wyspowy: Mogielica
Beskid Wyspowy: Śnieżnica i Łopień
Beskid Wyspowy: Mogielica, Śnieżnica i Łopień
Beskid Wyspowy: Ostra, Sałasz i Jaworz
Beskid Wyspowy: Cichoń, Pasierbiecka Góra, Kamionna, Limanowa, Groń i Cichoń
Beskid Wyspowy: Łopień Wschodni, Kostrza, Cichoń i Pasierbiecka Góra
B. Wyspowy: Łopień
Beskid Wyspowy: Mogielica, Śnieżnica i Łopień
Beskid Wyspowy: Szczebel i Mogielica
Beskid Wyspowy: Ostra, Sałasz i Jaworz
Beskid Wyspowy: Kamionna, Limanowa, Groń, Miejska Góra i Ostra
Beskid Wyspowy: Limanowa, Łopusze Zachodnie i Groń
Oczy nasycamy półtorej godziny, bo tyle czasu spędzamy na wieży, przez ten czas dwa razy przewalają się krótkie chmury deszczowe, jednak wieża jest dobrze zadaszona. Mimo wysokości wiatr praktycznie nie wieje, choć robi się coraz chłodniej. Samego zachodu słońca nie widać, tarcza jest w chmurach, jednak horyzont i chmury pięknie czerwienią się już po zachodzie.😍
Beskid Wyspowy: Mogielica, Śnieżnica i Łopień
Beskid Wyspowy: Ostra pod chmurami, Sałasz i Jaworz
Beskid Wyspowy: Mogielica, Śnieżnica i Łopień
Beskid Wyspowy: Mogielica i Łopień
Beskid Wyspowy: Mogielica, Śnieżnica i Łopień
Beskid Wyspowy: Ostra pod chmurami, Sałasz i Jaworz
Beskid Wyspowy: Ostra pod chmurami, Sałasz i Jaworz
Mogielica
Mogielica i Śnieżnica
Beskid Żywiecki: Pilsko, Babia Góra, Polica i Okrąglica, bliżej B. Wyspowy Wielki Wierch
Wielki Wierch, Babia Góra, Polica, Jasień, Szczebel i Mogielica
Mogielica
Wielki Wierch i Babia Góra
Zapada zmierzch, trzeba więc już schodzić. Szczyt Modyni opuszczamy więc już o zmierzchu, w lesie jest już całkiem ciemno, wokół sporo ścieżek, więc na pewno idziemy inną drogą niż podchodziliśmy. Obraliśmy kierunek w dół i do przebijających się między drzewami świateł. Tak schodzimy do samochodu i wracamy na naszą bazę. Po drodze jeszcze krótki postój w Limanowej, rynek od mojej ostatniej wizyty się zmienił, ładnej kolorowej fontanny wtedy nie było.
Wycieczka na Modyń zakończyła nasze górskie wędrówki po Beskidzie Wyspowym, mimo tego, że ten region opuściliśmy następnego dnia wieczorem. Na kolejny dzień planowałem jeszcze jakąś wycieczkę, w grę wchodził Ćwilin, albo Sałasz i Jaworz albo jakieś dłuższe kręcenie się wokół naszej bazy. Jednak ostatni dzień lało już intensywnie i bez przerwy, tak, że rzeki się zapełniły. Nie było już więc sensu nigdzie się ruszać, błoto, ulewa i brak jakichkolwiek widoków. Te miejsca trzeba będzie zostawić sobie na inną okazję przy ładnej pogodzie. Posiedzieliśmy więc na miejscu, odwiedziliśmy jedynie groby rodziny na cmentarzu. Potem pakowanie biwaku i powrót do domu w deszczu.
Tak zakończyły się nasze wędrówki po Beskidzie Wyspowym paśmie bardzo urokliwym, które pokazało wszystkie oblicza. Można było nacieszyć się słoneczną pogodą i pięknymi panoramami z hal ze złotymi trawami, zapachem łąk, muzyką świerszczy, zachodami słońca, a po deszczu zapachem wilgotnego lasu czy niesamowitym krajobrazem morza chmur pomiędzy beskidzkimi wyspami. Można było nawet przenieść się kilkadziesiąt lat wstecz za sprawą pociągu retro z parowozem. Było więc różnorodnie i choć deszczowa pogoda utrudniała poznawanie gór to z drugiej strony dała niesamowity spektakl morza chmur na Modyni. 😊
Bycie blisko natury ułatwiała też nasza baza. Położona dość wysoko w górach na stokach Pasierbieckiej Góry z piękną panoramą na beskidzkie wyspy nie oferowała żadnych wygód prócz niewielkiego drewnianego domku sprawdzającego się szczególnie w deszczowe dni. Spaliśmy pod namiotem, a o poranku budziliśmy się ze śpiewem ptaków lub szumem deszczu, otwierając namiot z widokiem.😊 Wieczory zaś ciągle przy blasku i trzasku ogniska, które na dobre zgasił dopiero deszcz ostatniego dnia. I ta woń kwitnących kwiatów macierzanki na górskich łąkach w połączeniu z dymem ogniska zawsze kojarzyć mi się będzie z Wyspowym. Było tam mnóstwo tych kwiatów, tak dużo, że aż zapomniałem zrobić im zdjęcia,😂 a wyglądały bardzo ładnie rano czy po deszczu udekorowane kroplami rosy. Jakoś nigdzie dotąd w żadnym innym paśmie Beskidów czy Sudetów nie spotkałem tej rośliny.
Region Beskidu Wyspowego to dla mnie też rejon szczególny bo tam sięgają moje korzenie rodzinne, mogę powiedzieć, że w tym Beskidzie spędziłem jak dotąd najwięcej czasu, jednak nie na wędrówkach. Jeździło się tam czasami po prostu poobcować z naturą, czy zatrzymywało się u rodziny przy okazji jakiegoś innego wyjazdu.
Na koniec jeszcze kilka zdjęć z dnia pierwszego, w którym przyjechaliśmy po południu. Pogoda była ładna, ale ten dzień poświęciliśmy na „walkę z naturą”.😋 Wieczorem poszliśmy jedynie na krótką wycieczkę po stokach Pasierbieckiej Góry, po lesie a potem w poszukiwaniu polany, na którą przed laty zaprowadził nas dziadek. Stoi tam samotny dom i roztacza się piękna panorama w kierunku zachodnim.😍 Słońce się schowało, niebo lekko poczerwieniało, ale tarcza schowała się w chmurach… była cisza, tylko w oddali na pastwisku, co chwilę muczała czarna krowa…
Niezwykłe dla mnie zaskoczenie w związku z wieżą widokową na Modyni, to jest konkretny powód aby wbić ponownie w Beskid Wyspowy. Widoki z chmurami w roli głównej fantastyczne.
Wieża na Modyni ma potencjał widokowy, myślę że noclegowy też bo na górze jest dużo miejsca pod zadaszeniem i taras jest obudowany 😁 Jakaś nocka, wschód słońca w tym miejscu to byłoby coś, może kiedyś. Warun po deszczu mnie zaskoczył pozytywnie. Dawno nie miałem w górach takich widoków jak wtedy. Jak zobaczyłem te morze chmur to nie chciało się stamtąd schodzić. 😁
Trafił mi się warun niemal idealny, na taki nawet nie liczyłem, brakowało tylko Tatr 😁 Modyń ma potencjał. Timelapse rejestrowałem telefonem, aparatem robiłem zdjęcia. Zresztą statyw zamocowany w ten sposób na barierce aparatu by chyba nie utrzymał, telefon trzymał się dobrze, więc wolałem nie ryzykować. Inna sprawa, że chciałem mieć dobre zdjęcia i film, telefon dobrych zdjęcia nie robi. 😉
Niezwykłe dla mnie zaskoczenie w związku z wieżą widokową na Modyni, to jest konkretny powód aby wbić ponownie w Beskid Wyspowy. Widoki z chmurami w roli głównej fantastyczne.
OdpowiedzUsuńWieża na Modyni ma potencjał widokowy, myślę że noclegowy też bo na górze jest dużo miejsca pod zadaszeniem i taras jest obudowany 😁 Jakaś nocka, wschód słońca w tym miejscu to byłoby coś, może kiedyś.
UsuńWarun po deszczu mnie zaskoczył pozytywnie. Dawno nie miałem w górach takich widoków jak wtedy. Jak zobaczyłem te morze chmur to nie chciało się stamtąd schodzić. 😁
Świetne widoki z wieży.
OdpowiedzUsuńCiekawy sposób na zamocowanie statywu na barierce ;)
Timelapse rejestrowałeś telefonem, czy aparatem?
Trafił mi się warun niemal idealny, na taki nawet nie liczyłem, brakowało tylko Tatr 😁 Modyń ma potencjał.
UsuńTimelapse rejestrowałem telefonem, aparatem robiłem zdjęcia. Zresztą statyw zamocowany w ten sposób na barierce aparatu by chyba nie utrzymał, telefon trzymał się dobrze, więc wolałem nie ryzykować. Inna sprawa, że chciałem mieć dobre zdjęcia i film, telefon dobrych zdjęcia nie robi. 😉
Trzeba się tam koniecznie wybrać
OdpowiedzUsuń