Příčný Vrch - letni zachód słońca na Taborskich Skałach
Příčný Vrch - Taborskie Skały - letni zachód słońca
6 lipca 2022
Lipcowe dni to czas kiedy słońce ponad horyzontem góruje przez wiele godzin, chowając się za nim jedynie na kilka godzin. Zatem niemal zanim niebo na zachodzie zupełnie pociemnieje od strony wschodniej zaczyna jaśnieć. Ten czas to okazja by ruszając nawet późnym popołudniem w góry przejść jeszcze trochę kilometrów i zobaczyć spektakl kończącego się dnia. Często lubię właśnie ruszać w góry popołudniu, na ruchliwych szlakach to plus, wchodząc mijam osoby schodzące, a często gdy jestem już na grzbiecie zostaje garstka osób lub zupełnie nie ma już nikogo… Wtedy są tylko widoki, natura ja i zachód słońca…
W pewne środowe popołudnie postanowiłem ruszyć w bliskie mi Góry Opawskie a konkretniej na Příčný vrch czyli najwyższą górę tego pasma. Nie, nie pomyliłem się to najwyższy szczyt całych Gór Opawskich. Biskupia Kopa jak powszechnie się uważa jest najwyższa w Górach Opawskich, ale tylko po polskiej stronie. Popularność tych miejsc też jest znacznie zróżnicowana bo gdy na Kopie czasem można spotkać tłumy tak na Příčný wędrując przez cały dzień można nie spotkać nikogo.
A szczyt moim zdaniem ma do zaoferowania sporo ciekawostek jak choćby liczne pozostałości po górnictwie złota zapadliska i kilometry podziemnych sztolni (jedna z nich jest udostępniona do zwiedzania - Poštovní štola). Są też obiekty sakralne jak sanktuarium Maria Hilf z burzliwą historią czy położona na południowym stoku dawna kaplica św. Anny, niegdyś górnicza będąca miejscem pielgrzymkowym obecnie po wielu latach w ruinie jest w trakcie kończącej się odbudowy. Masyw Příčnego to także liczne kwarcytowe wychodnie skalne – jedne z nich Taborskie Skały są celem naszej dzisiejszej wędrówki. Ruszamy!
O 17 porzucamy auto w Zlatych Horach obok nieczynnego od 3 lat ośrodka narciarskiego „Ski Příčna” i ruszamy w górę. Wybieramy szlak żółty po którym biegnie droga krzyżowa z kamiennymi stacjami zbudowanymi w końcu XIX w.
Tak docieramy do Sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych – Maria Hilf. Historia tego miejsca zaczyna się już w 1647 r. od obrazka na jodle. W 1728 r. staje drewniana kaplica a wraz z rosnącą popularnością w 1841 r. powstaje murowany kościół. Po II wojnie reżim komunistyczny zakazuje w tym miejscu kultu religijnego. Sanktuarium popada w ruinę mimo prób ratowania tego miejsca. W końcu w 1973 r. zostaje wysadzone i zrównane z ziemią by po 20 latach już po upadku komunizmu w 1993 r. zostać odbudowane. Chwilę tu przystajemy i wstępujemy do kościółka, choć z zewnątrz współczesna bryła przypomina starą świątynie wewnątrz jest już zupełnie inaczej niż na historycznych zdjęciach.
Następnie wspinamy się na Vyr a stąd dalej w górę. Gdy wychodzimy na bezleśny po wycinkach teren za plecami mamy piękną panoramę. Trawy falują na wietrze a w oddali Góra Parkowa, Zlate Hory, Biskupia Kopa, Srebrna Kopa, Vetrna i Solna Hora ponad nimi łuk tęczy, pięknie. Załapała się nawet Góra św. Anny. Chwilo trwaj!😊
Później wchodzimy w świerkowy las i na grzbiet Příčnego Vrchu, który jest płaski i ma aż 2 km długości, stąd pochodzi nazwa góry (Příčny – pol. poprzeczny). Sam wierzchołek góry położony jest po wschodniej stronie grzbietu i niczym się nie wyróżnia bo położony jest w lesie.
Ostatnie lata sprawiają jednak, że z powodu zmian klimatycznych i inwazji kornika lasy masowo umierają i są wycinane. Polską część Gór Opawskich spotkało to 6-7 lat temu, w Czechach dzieje się to teraz. Wycinki to z jednej strony smutny widok, z drugiej jednak dają nowe ciekawe perspektywy widokowe. Jedna z nich niedawno stworzyła się po południowej stronie. Widać stąd Jeseniki, miasto Vrbno pod Pradziadem, bliżej górskie łąki z pasącym się bydłem.
Mieliśmy zejść do kaplicy św. Anny, ale z racji coraz bliższego zachodu rezygnujemy z tej opcji wracamy na grzbiet i podążamy w kierunku Taborskich Skał. Najpierw udajemy się na wychodnie po południowej stronie z piękną panoramą w dolinę i wijącą się drogą pośród górskich łąk, a powyżej górującymi szczytami Jeseników: Medviediego Vrchu, Pradziada i Orlika, tutaj dłużej odpoczywamy.
Później wracamy do skalnego punktu widokowego. Ułożona z kamieni na skale wieża stanęła tutaj prawdopodobnie już w 1866 r., zawisł na niej święty obraz Przemienienia na Górze Tabor (stąd wzięła się nazwa skał). Od jakiegoś czasu punkt widokowy był w coraz gorszym stanie, kamieni ubywało, coraz trudniej było tam wejść. W tym roku jednak to się zmieniło, punkt widokowy odbudowano i znów jest wyższy! Z wierzchołka roztacza się ładna panorama w kierunku zachodnim, jednak każdego roku coraz bardziej przysłanianego przez drzewa. Słońce chyli się już ku zachodowi, choć nadal siedzi w chmurach horyzont zmienia barwę na pomarańcz. Widoczność dziś dopisuje: doskonale widać Śnieżnik, Borówkową w G. Złotych, Karkonosze, Góry Kamienne, Góry Sowie czy bliższe jeziora i Ślężę. Gdzieś spomiędzy chmur wyglądają promienie słońca dodając efektu. W moim przypadku niejeden już zachód słońca stąd był oglądany.😁
Śnieżnik, Góry Rychlebskie (Smrk, Czernica), na pierwszym planie G. Opawskie Zlaty Chlum i Rejviz |
Góry Rychlebskie: Studnicny Vrch, Borówkowa, Kremenac |
Góry Rychlebskie: Studnicny Vrch, Borówkowa, Kremenac, Gory Kamienne i Góry Sowie |
Góry Rychlebskie, Góry Kamienne i Góry Sowie |
Karkonosze: Luční hora i Śnieżka - 130 km |
Góry Kamienne - 94 km |
Góry Sowie - 92 km |
Radunia i Ślęża - 86 km, bliżej Jezioro Otmuchowskie |
Śnieżnik - 38 km |
Dziś jednak postanawiam nieco zmienić miejscówkę i zejść troszkę niżej. Umożliwiły mi to niedawne wycinki i nowe perspektywy widokowe. Odsłoniły się nowe wychodnie. Na potężnych bezleśnych połaciach wystają okazałe wychodnie skalne, na wietrze faluje złota trawa, w oddali rozległe panoramy na oddalone o kilkadziesiąt kilometrów góry. Horyzont coraz bardziej czerwienieje, postanawiam więc ustawić telefon na statywie, nagrywam timelapsa. W ręce biorę aparat i kręcę się wokół a następnie wspinam się na jedną ze skał by stamtąd podziwiać spektakl końca dnia. Ciemne chmury płyną w moją stronę, potężna czerwona tarcza w końcu wychodzi z nich i na krótko oświetla trawy. Pięknie!😍 Po chwili słońce zaczyna znikać za lekkimi chmurkami i grzbietem Gór Sowich. Kolejny letni dzień dobiegł końca… zaczyna się noc.😊
Czekam jeszcze chwilę po zachodzie czy niebo jeszcze nie poczerwienieje, niestety nie, od razu zrobiło się granatowe. Sesja zdjęciowa więc zakończona. Pozostaje więc 6 km zejścia do samochodu przez Edelstejn, początkowo w szarówce, końcówka już w ciemności zupełnej.
Tak nasza wędrówka dobiegła końca, pokonaliśmy 16 km i udało się zobaczyć kolejny piękny letni zachód słońca i zatrzymać w kadrze ten piękny moment dnia.😊 Lubię wschody i zachody słońca, lubię też Taborskie Skały, to jedno z mich ulubionych miejsc w Górach Opawskich!😍
Wpis miał być wyłącznie o sesji foto i zachodzie słońca, a zaś wyszedł tasiemiec…😛
TIMELAPSE Z ZACHODU:
Miejscówka bardzo fajna. Z ciekawą platformą widokową. Niespotykana forma.
OdpowiedzUsuńKrótka popołudniowa trasa, ale na pewno było warto.
Ta platforma widokowa ma pewnie więcej niż 100 lat, jeszcze kilka lat stał na niej stary drewniany krzyż. Potem była w coraz większej rozsypce, ktoś zrzucał stamtąd kamienie obniżając ją... W tym roku jednak stowarzyszenie z Jesenika odbudowało ją i znów cieszy oko. Drzewa jednak rosną i za kilka lat widok zniknie, ale poniżej wycieli las, więc teraz będzie widok stamtąd skąd roniłem zachód słońca. :)
Usuń