Na Śnieżnik by zobaczyć nową wieżę
Na Śnieżnik by zobaczyć wieżę
Janowa Góra, Igliczna, Czarna Góra i Śnieżnik
31 października 2022 r.
Masyw Śnieżnika to dość często odwiedzane przeze mnie pasmo bo staram się tam bywać przynajmniej raz w roku. Na Śnieżniku byłem już wiele razy i dość dobrze znam wierzchołek i panoramy z niego. Nie dawno jednak na szczycie wiele się zmieniło za sprawą budowy nowej wieży widokowej, która daje inne perspektywy. Kontrowersyjna budowla oprotestowana przez wielu stanęła w miejscu pięknej kamiennej wieży zbudowanej w 1899 r., a wysadzonej w 1973 r. Przeciwnicy budowli wskazywali, że wieża nie pasuje do otoczenia swoim wyglądem przypominającym „blender”, będzie szpecić, budowana jest w rezerwacie przyrody i jest bezzasadna bo wierzchołek jest bezleśny i widoki są bez wieży. Przyznam, że mi także nie podobał się projekt wieży, ale postanowiłem go sprawdzić jak tylko nadarzy się okazja. Żeby móc coś krytykować albo chwalić najlepiej jest to zobaczyć na własne oczy! 😉
Wybór pada na piękny jesienny poniedziałek w ostatni dzień października, który trafia się wolny. W składzie rodzinnym 3-osobowym postanawiamy pokonać trasę w Masywie Śnieżnika robiąc pętlę z Międzygórza przez Igliczną, Czarną Górę i Śnieżnik. Tą trasą wędrowałem już kilka lat temu – wiosną 2018 r.
Rano wyruszamy z domu, jedziemy przez Czechy, dalej Lądek Zdrój. Po drodze zatrzymujemy się w Janowej Górze koło Siennej. Celem jest odwiedzenie kościoła, a w zasadzie jego ruiny, który zawsze chciałem zobaczyć zanim zawali się na dobre. Janowa Góra to wyludniona obecnie wieś zamieszkiwana zaledwie przez kilku mieszkańców. Niegdyś było jednak inaczej bo w poł XIX w. wieś liczyła 30 domów i zamieszkiwało ją 140 mieszkańców. Historia wsi sięga XVI w. założona została jako osada górnicza funkcjonującej w pobliżu sztolni św. Jana w której wydobywano srebrno, ołów, miedź i żelazo. Mieszkańcy żyli głównie z górnictwa, a kres kopalniom przyniosła wojna trzydziestoletnia. Gdy właścicielem wsi została księżna Marianna Orańska w okolicy zaczęła rozwijać się turystka a we wsi zaczęła działać gospoda. Był tutaj też tartak, olejarnia i młyn. Po II wojnie i wysiedleniu rdzennej ludności Janowa Góra nie sprzyjała osadnictwu z racji trudnych warunków górskich w uprawie roli i działającej w pobliskim Kletnie kopalni uranu. Tego pierwiastka poszukiwano też w samej wsi, jednak szybko zaprzestano wydobycia.
Pamiątką po dawnej świetności wsi jest stojący pod lasem kościół św. Jana Nepomucena. Świątynia została zbudowana z kamienia w 1826 r. w miejscu drewnianej kaplicy z 1752 r. w stylu późnobarokowym. Jest jednonawowa, nie posiada wieży tylko sygnaturkę z hełmem. Pozostawiona bez opieki po wojnie, dewastowana obecnie jest w stanie ruiny. Wchodzimy do środka, wnętrze jest ogołocone z wyposażenia, ostał się jedynie fragment ołtarza i wiszący na ścianie blaszany obraz Chrystusa. Po za tym panuje tu bałagan, gruz, belki, dach jest dziurawy jak sito. Miejsce ma klimat, czas zatrzymał się tu kilkadziesiąt lat temu, jednak kościółek w tym stanie nie wytrzyma długo, trochę więcej śniegu i dach runie do środka…😐 Szkoda, tym bardziej, że świątynia jest w rejestrze zabytków. Czy przyjdą dla niego kiedyś lepsze czasy? Kościół otaczał cmentarz, on także jest zniszczony i zarośnięty, a nagrobki miały zostać roztrzaskane przez gruz staczający się z pobliskiej hałdy gdy poszukiwano tu uranu.
Zostawiamy to miejsce i jedziemy do Międzygórza by ruszyć na właściwą trasę. Auto pozostawiamy na polanie biwakowej nadleśnictwa (darmowy parking) i ruszamy przez centrum wsi. Międzygórze to urokliwie położona wieś w dolinie potoków Wilczki i Bogoryii. W 1580 r. powstała jako osada drwali. Po zakupie ziem w 1840 r. przez księżną Mariannę Orańską, żonę księcia pruskiego Albrechta Hohenzollerna nastąpił rozwój turystyki i samej miejscowości. Powstały ośrodki wypoczynkowe, domy w stylu tyrolskim, zagospodarowano Wodospad Wilczki wytyczono szlaki na Śnieżnik. Później Międzygórze stało się także ośrodkiem sportów zimowych. Po II wojnie miejscowość nadal gościła sporo turystów, tak jest do dziś. Idziemy najpierw do centrum, znajdują się tutaj klimatyczne drewniane domy (niestety niektóre zaniedbane) oraz dwa kościoły w bliskiej odległości od siebie. Skąd takie rozwiązanie? Otóż górny kamienny kościół św. Krzyża z 1911 r. był ewangelicką świątynią. Po wojnie popadał w ruinę, ale dzięki mieszkańcom został uratowany i dziś służy jako katolicki. Na szczęście ten ominął przykry los wielu sudeckich świątyń ewangelickich, które zostały zrównane z ziemią. Drugi dolny drewniany kościół św. Józefa zbudowano w latach 1740–42. Wnętrze ma wystrój barokowo - rokokowy, z późnobarokowymi polichromiami. Co ciekawe do remontu w 2001 r. świątynia pokryta była łupkiem dachówkowym wydobywanym w Górach Opawskich (z Piekiełka lub Gwarkowej Perci)!
Dalej odwiedzamy największą atrakcję Międzygórza czyli Wodospad Wilczki. Potężny wodospad jest drugim co do wysokości w Sudetach (po Wodospadzie Kamieńczyka), ma 22 metry wysokości. Powódź z 1997 r. wymyła sztucznie wykonany próg, dlatego wcześniej miał około 30 m wysokości. Woda spada do głębokiego wąwozu co wygląda bardzo efektownie. Wokół wodospadu biegną ścieżki spacerowe, są też punkty widokowe. Lubię to miejsce!😀
Stąd rozpoczynamy wspinaczkę czerwonym szlakiem na Igliczną z Sanktuarium Matki Bożej Śnieżnej. Kościółek został zbudowany w latach 1781-82 w stylu barokowym zastępując drewnianą kaplicę, która stała się bardzo popularnym miejscem kultu po potężnej wichurze w okolicy. W sanktuarium gościł Karol Wojtyła w 1967 i 1968 r. podczas wycieczek w Masyw Śnieżnika z młodzieżą. Figura Matki Bożej Śnieżnej została koronowana przez Jana Pawła II w 1983 r. we Wrocławiu. Wykonana została w Austrii ok. 1750 r. przez nieznanego artystę jako kopia figury z sanktuarium Mariazell. Górski kościółek położony jest uroczo na stromym stoku z pięknym widokiem na Kotlinę Kłodzką, Góry Bystrzyckie i Orlickie. Mimo, iż jestem po raz trzeci w tym miejscu dopiero teraz mogę zwiedzić je na spokojnie. Pod koniec 2021 r. zmieniono kontrowersyjnego księdza znanego z chamskiego zachowania wobec turystów/pielgrzymów. Nikt teraz za mną nie chodzi, nie upomina, nie zakazuje robić zdjęć, jest normalnie. Kościółek jest malutki, w wystroju barokowym, otoczony sobotami z licznymi wotami. Znajduje się tutaj także ruchoma szopka bożonarodzeniowa.
Po zwiedzeniu kościoła zaglądamy na chwilę jeszcze do pobliskiego schroniska i ruszamy dalej. Zielony szlak wiedzie nas w kierunku Czarnej Góry, głównie lasem, czasem tylko otwierają się jakieś widoki. W końcu osiągamy wierzchołek Czarnej Góry (1204 m). Po drewnianej wieży widokowej ani śladu, bo rozebrano ją kilka lat temu. W pobliżu szczytu są jednak ciekawe skały z piękną panoramą na Kotlinę Kłodzką. Tutaj robimy odpoczynek, podziwiamy widoczki, robimy fotki. Jest tak ciepło, że siedzimy w krótkim rękawie, a jest prawie listopad! 😁
W końcu ruszamy w kierunku Śnieżnika, znów wchodzimy na czerwony szlak GSS i podążamy grzbietem płaskiego Żmijowca (1153 m). Na chwilę zbaczamy ze szlaku wspinając się na Mariańskie Skały nazwane na cześć księżnej Marianny Orańskiej. Słońce zaczyna chylić się ku zachodowi mimo stosunkowo wczesnej godziny, uroki zmiany czasu na zimowy… Świat zaczyna przyjmować ciepłe barwy, coraz bardziej widoczna jest też potężna nowa wieża na Śnieżniku nad którą zawisła połowa tarczy księżyca. Idziemy w tym kierunku, na Przełęczy Śnieżnickiej łączymy się z innymi szlakami, ludzi tu już więcej, bo wcześniej wędrowaliśmy niemal sami. Wszyscy schodzą, a my podążamy na Halę Śnieżnicką ze schroniskiem PTTK, które stoi tu od 1871 r.
Do schroniska jednak na razie nie zaglądamy, bo zostało mało czasu do zachodu, od razu atakujemy szczyt Śnieżnika. Ruszamy! Od razu widać zmiany od mojej ostatniej wizyty. Szlak został wyrównany, zamiast nierównych, kamienistych ścieżek pojawiła się równa droga. Wyżej dzikie kamieniste ścieżki zostały odgrodzone drewnianymi płotami, a ruch skierowany na tą właśnie drogę, jest teraz jedna trasa wyjścia. Wyżej zza stoku wyłania się ogromna bryła wieży stojąca na płaskim, rozległym wierzchołku. W końcu osiągamy szczyt Śnieżnika. Nowa wieża widokowa została otwarta we wrześniu 2022 r. i liczy 32 m wysokości, prowadzi na nią 200 schodów. Zbudowano ją z konstrukcji metalowej, która waży 100 ton. Dół jest betonowy, wyłożony kamieniami ze starej wieży, góra oszklona. Nowa konstrukcja zastąpiła starą wieżę, która stała tu w latach 1899-1973 r. Chyba najładniejsza sudecka wieża w stylu gotyckim miała 33 metry wysokości i nosiła imię cesarza Wilhelma. Przylegała do niej też mniejsza wieża oraz mały budynek schroniska. Niestety zaniedbania po II wojnie doprowadziły ją do złego stanu technicznego, który był pretekstem do jej wysadzenia w 1973 r. Szkoda.
Słońce zaraz zajdzie, wykonuję więc pośpiesznie kilka fotografii zachodzącego słońca i wieży i ruszam na górę. Wchodzę na szczyt, klatka schodowa bardzo surowa, ale solidna, wytrzyma lata. Z tarasu wieży roztacza się piękna panorama, mimo, że znana mi teraz zupełnie z innej, wyższej perspektywy. Widać więcej, można spojrzeć też głębiej w doliny, które przysłonięte były płaską kopułą Śnieżnika. Doskonale widać m.in. dolinę i górujące ponad nią Jeseniki, dalej w głąb Czech rozciąga się morze chmur. W kierunku zachodnim Kotlina Kłodzka Góry Bystrzyckie i Orlickie, w oddali majaczą zarysy Karkonoszy. Zachodu słońca jednak nie będzie bo schowało się w chmurach, powietrze robi się też mętne. Dziś dobrych warunków do obserwacji nie ma, mimo tego panorama zrobiła wrażenie. Trzeba tu wrócić przy lepszej pogodzie! 😊
Wieżę i szczyt opuszczamy po zachodzie słońca gdy jest już niemal ciemno. Szybkie zejście do schroniska, tam krótka przerwa. Dalej schodzimy czerwonym szlakiem do Międzygórza, gdzie zakończyła się nasza wędrówka. Dystans: 27 km.
Mapa trasy:
I tak nasza śnieżnicka wędrówka dobiegła końca. Udało się zobaczyć kościół w Janowej Górze, który być może za chwilę runie całkowicie. Następnie przejść znaną trasę, ale z nową atrakcją jaką jest wieża na Śnieżniku. Niewątpliwie nowa wieża jest magnesem przyciągającym turystów i znacznie uatrakcyjniła szczyt. Panorama z tarasu potrafi zachwycić mimo tego, że wieża do najpiękniejszych nie należy i wyróżnia się w otoczeniu. Takich perspektyw nie dawała wcześniej płaska kopuła szczytowa. Szkoda jedynie, że odbudowując wieżę nie pokuszono się o odtworzenie starej konstrukcji, która była bardzo atrakcyjna. Z tego projektu skorzystali jednak Czesi wiernie odwzorowując w 2021 r. Damilovą rozhledną na górze Vetrov w pobliskich Górach Rychlebskich, którą odwiedziłem dwa tygodnie później (relacja). Na Śnieżnik na pewno będę wracał przy lepszych warunkach widokowych! 😁
Zbierają w Polsce kasę na remonty zabytków na Kresach, a tymczasem tutaj rozpadają się inne zabytki...
OdpowiedzUsuńO tym kościele zupełnie zapomniano. Nie interesuje się nim nikt, parafia, okoliczni mieszkańcy, stowarzyszenia, konserwator zabytków. Zobaczymy jaki będzie jego dalszy los...
UsuńBardzo cieszy mnie fakt, że podziękowali księdzu za posługę :)) To i tak długo trzymali chama w tym jakże kameralnym miejscu. Pogoda jak widzę dopisała. Janową Górę muszę koniecznie odwiedzić.
OdpowiedzUsuńTak, w końcu. Teraz to zupełnie inne miejsce. 😉
UsuńZ Janową Górą radzę się pospieszyć bo dach kościoła jest w takim stanie, że przy większej wichurze albo śniegu może runąć. 😐
Fajnie, że dotarliście tak późno. I jeszcze jak ciepło było...
OdpowiedzUsuńJa lubię późne wędrówki, bo jest cisza na szlaku, puste schroniska itp. A dzień był cieplutki, bluzę ubrałem dopiero na Śnieżniku wieczorem. :)
UsuńWygląda zachęcająco. Muszę się tam wybrać, najlepiej o zachodzie słońca :)
OdpowiedzUsuńTak o zachodzie lub wschodzie słońca będą stamtąd najlepsze widoki! 😁
UsuńDawno nie byłem na Iglicznej, muszę odwiedzić ją ponownie już z nowym gospodarzem kościoła.
OdpowiedzUsuńCzyli tak samo jak ja, musisz jeszcze odwiedzić wieżę na Śnieżniku przy dobrych widokach. Myślę, że wtedy będą zupełnie inne wrażenia z tej wędrówki. Mi ta wieża jakoś bardzo się nie podoba.
Igliczna niby to samo miejsce, ale odebrałem je ostatnio zupełnie inaczej.
UsuńWygląd wieży na Śnieżniku nie powala i zawsze będę żałować, że nie pokuszono się o odwzorowanie starej. Ma jednak potencjał widokowy. :)