Zimowe Góry Sowie z historią: Wielka Sowa
Zimowe Góry Sowie: Wielka Sowa
1 grudnia 2024
Ludwikowice Kłodzkie - "Muchołapka" - Walim - Schronisko PTTK "Zygmuntówka" - Wielka Sowa - Schronisko Orzeł - Sokolec - Gruntowa - Ludwikowice Kłodzkie
Pomysł na Góry Sowie podsuwa w piątek kolega. Pogoda ma dopisywać, dużo słońca, mrozik i szansa na śnieg w górach. Mnie w Sowich nie widzieli już kilka lat, zatem to dobra okazja by powędrować tamtejszymi szlakami. Montujemy ekipę i w składzie 5-sobowowym ruszamy w sobotni poranek do Ludwikowic Kłodzkich! 😁
Po godz. 8 wysiadamy z aut i ruszamy w trasę. Na początek wybieramy zielony szlak i nim maszerujemy w górę Ludwikowic, jest mroźno, ale słońce coraz śmielej świeci na niebie. Szron pięknie obielił trawę i okoliczne drzewa. Przechodzimy pod ogromnym wiaduktem kolejowym, który został zbudowany w 1880 r. na łuku o promieniu 450 metrów malowniczej linii Kłodzko-Wałbrzych. Most ma 164 m długości i spina głęboką na 30 metrów dolinę, składa się z czterech stalowych kratowych przęseł i opiera się na kamiennych przyczółkach i filarach, z których najwyższy mierzy 28 m wysokości. Robi wrażenie!
Tuż za mostem natrafiamy na kamienny pomnik z tablicą w dwóch językach: polskim i niemieckim. Pomnik upamiętnia jedną z największych katastrof górniczych na świecie: 9 lipca 1930 r. w miejscowej kopalni Wacław w szybkie „Kurt” na wskutek wstrząsu, a następnie wyrzutu dwutlenku węgla zginęło 151 górników. Ruiny zabudowań kopalni „Wacław” mijamy nieco dalej. Kopalnia funkcjonowała w latach w latach 1771–1931 oraz 1933–1939. W trakcie II wojny istniała tu fabryka amunicji, w której istniał obóz pracy dla polskich Żydówek. Po II wojnie kilkukrotnie w kopalni podejmowano wydobycie węgla, jednak ostatecznie zakończono je w latach 80. XX w.
W pobliżu dawnej kopalni znajduje się tajemnicza „Muchołapka” – obiekt związany z kompleksem Riese budowanym w latach II wojny przez III Rzeszę w kilku miejscach G. Sowich. Do końca nie wiadomo, do czego miała służyć ów dziwna konstrukcja, niektórzy wiążą ją nawet z mającą powstać tutaj fabryką statków powietrznych napędzanych silnikiem antygrawitacyjnym… choć to już chyba legenda. Przy terenie Muchołapki działa małe muzeum ze starymi sprzętami wojskowymi, można zajrzeć też do podziemnych korytarzy. Dziś o tej porze jest jeszcze nieczynne.
Szlak w końcu wyprowadza nas z Ludwikowic, wspinamy się przez górkę, a potem wychodzimy na obielone szronem łąki. Przed nami piękny widok na Góry Sowie w słońcu, tak docieramy do Jugowa.
Szlak prowadzi nas przez miejscowość, następnie w górę między domami wspinamy się do Schroniska PTTK „Zygmuntówka” położonego na stoku Rymarza. Drewniany niewielki budynek schroniska powstał w 1938 r. Obiekt nosił nazwę "Ski-Henkelbaude", obsługiwał narciarzy w sezonie zimowym. Po II wojnie ponownie zostało otwarte w 1956 r. dzięki inicjatywie Zygmunta Scheffnera, to od jego imienia wzięła się nazwa. Dawno nie było mnie w tym miejscu, po raz ostatni odwiedziłem je w 2018 r. śpiąc tutaj podczas przejścia Głównym Szlakiem Sudeckim. Wnętrze schroniska od tego czasu bardzo się zmieniło. Pamiętam surowe, białe wnętrze sali jadalnej. Dziś jest tu bardzo ładny wystrój w drewnie, stare narty, lampy, gitara, kominek, akordeon i inne sprzęty! Spodobało mi się tu, trzeba wrócić na nocleg! 😁W schronisku siedzimy dłuższą chwilę, popijam grzańca.
Dalej maszerujemy na Przełęcz Jugowską, i wybieramy żółty szlak, który północną stroną prowadzi nas w kierunku Koziego Siodła. Po drodze otwierają się panoramy na miasteczka, masyw Ślęży a nawet Wrocław
Im jesteśmy wyżej tym coraz bardziej zimowo, drzewa coraz bardziej otulone są śniegiem. W końcu zdobywamy szczyt Wielkiej Sowy (1015 m), dziś jest tu gwarno. Stoi tu kamienna wieża widokowa o wys. 25 m. Pierwsza drewniana wieżą pojawiła się tutaj w 1886 r. jednak z powodu ciężkich warunków atmosferycznych podjęto decyzję o rozbiórce i budowie nowej kamiennej wieży w 1906 r. Dawniej nosiła imię kanclerza Otto von Bismarcka, a na parterze znajdowało się jego popiersie.
Wieża jest świeżo po remoncie, zmieniła kolor, a wejście na nią jest bezpłatne, co mnie zaskakuje. Na górze dziś okropnie wieje, ale panorama jest piękna! Na wschodzie dobrze widać Góry Opawskie, Jeseniki i Śnieżnik, potem G. Orlickie, G. Stołowe, G. Wałbrzyskie i Rudawy Janowickie. Doskonale widać też Karkonosze z białą Śnieżką. W kierunku północnym widok sięga Wrocławia.
Góry Opawskie; Biskupia Kopa i Pricny Vrch |
Śnieżnik |
Jeseniki |
Góry Orlickie |
Góry Kamienne: Ruprechtický Špičák |
Wałbrzych |
Świdnica |
Ślęża i Radunia |
Ślęża i Wrocław |
Po zejściu z wieży udajemy się w dół czerwonym szlakiem w kierunku Przełęczy Sokolej. Mijamy dwa schroniska – pierwsze „Sowa” jest nieczynne od kilku lat. Drewniany budynek schroniska zbudowało w 1897 r. Towarzystwo Sowiogórskie, po II wojnie nazywany „Marysieńką”. Gdy byłem tu w 2017 r. jadłem w nim zupę, rok później na GSS przybijałem tylko pieczątkę. Ciekawe czy obiekt będzie jeszcze otwarty. W pobliżu stoją jeszcze dwa stare drewniane chaty, niegdyś też pełniące funkcje turystyczne, jeden z nich to „Zosieńka” należąca do Funduszu Wczasów Pracowniczych, drugi to „Zemestowiec”. Obiekty te pobadają w ruinę… czy taki sam los spotka „Sowę”? Wszystkie trzy obiekty łączy jeszcze jedno, należały one do obecnie wyludnionej, a niegdyś liczącej 40 domów wsi Sowa Eulenburg.
Wędrujemy dalej i kolejne schronisko Orzeł”, nieco młodsze bo zbudowane w 1932 r. Tutaj postanawiamy odpocząć i zjeść obiad, tak upływ nam godzina. Przed schroniskiem klasyczny polski Fiat.
Następnie schodzimy na Przełęcz Sokolą i podążamy w dół do Sokolca, przed nami piękny widok na góry po Masyw Śnieżnika. Wędrujemy przez wieś, mijamy kościół św. Marcina, po kilku km wchodzimy na czarny, a następnie zielony szlak, który wiedzie nas na Gruntową (683 m).
Na górce są łąki, więc mamy widok na okolicę. Mimo iż początek grudnia patrząc na lasy w oddali zachowało się jeszcze trochę jesiennych kolorów. Tymczasem słońce chyli się już ku zachodowi, a horyzont czerwienieje, jest kolorowo.
Doskonale widać też dolinę rzeki Włodzica oraz okazały most kolejowy, pod którym przechodziliśmy rano! Z tej perspektywy i widokiem na góry prezentuje się pięknie, brakuje tylko… pociągu.
Ale.. gdy to pomyślałem naglę słyszę gwizd… będzie zaraz coś jechać! Czekam… no i się doczekałem. Po chwili na most wtacza się czerwona strzała – pociąg TLK „Szczeliniec z Jeleniej Góry do Krakowa. Wówczas na „nowym taborze” – SD85 niemieckiej produkcji z lat 90. XX w. dla kolei holenderskich. Pociąg toczy się po moście, na tle gór wieczornym świetle… po chwili znika.
My schodzimy do Ludwikowic Kłodzkich, najpierw obok dworca kolejowego, potem pod mostem schodzimy do auta. Nasza wędrówka dobiegła końca.
Jeśli podoba Ci się post, znalazłeś interesującą trasę, wesprzyj portal stawiając symboliczną kawę 😉
MAPA TRASY
I tak nasza wycieczka po Górach Sowich dobiegła końca. Przeszliśmy 22 km. Pogoda dopisała, piękny początek zimy z resztkami kolorów jesieni. Poznałem też fragmenty G. Sowich w których wcześniej mnie nie widzieli. Sporo miejsc w tej okolicy ma bogatą historię. Cóż... trzeba będzie dalej poznawać Sowie, kolejna wyprawę chciałbym zrobić z noclegiem w Zygmuntówce...
Na początku 2022go jak schodziłem z WS to w schronisku było pełno, nawet pominąłem odpoczynek w nim, bo miejsc nie było, a kolejka do bufetu była przez prawie całą salę. Szkoda by ono się zamknęło - mimo niechęci do schronisk przez drożyznę w nich panującą, w niektórych mam ochotę jeszcze na nocleg i ono do nich należy (jak i Zygmuntówka).
OdpowiedzUsuńFajna trasa - widokowa.
A zdjęcie z pociągiem klasa!
Podejrzewam, że wejście na wieżę może być za darmo jeśli remont był prowadzony z kasy unijnej...
OdpowiedzUsuń